sobota, 7 września 2013

A moment?

Jason's POV

Cholera. Zakląłem i kopnąłem stolik w stronę Travisa, powodując jego upadek na podłogę, z czego wydobył się głośny hałas. Pociągnąłem za końce moich włosów z irytacją. Dlaczego to nie jest w moim stylu? Czy Travis chciał pocałować Alexę? Ale dlaczego? I dlaczego w ogóle mnie to obchodzić? To tak jak jak nie lubienie jej, czy coś... prawda? Jestem po prostu zły na Travisa, że wykonywał ruch na jeden z naszych "więźniów". Tak, jestem po prostu zły.
Przewróciłem na niego oczami, kiedy wchodziłem do salonu. Zauważył moją obecność i dał mi spojrzenie śmierci, on wyśmiał mnie. Tak, tak boję się. Ha, nawet w najmniejszym stopniu.
- W końcu, co wam to tak długo zajęł
o? - zapytał Dylan, podczas obiadu, wkładając do ust frytki, wskazując na mnie i Travisa.
- Nic - wymamrotaliśmy.
- Dobrze, przejdźmy do rzeczy. Teraz gdy mamy Lex z nami, co mami robić dalej? - zapytał Mitch, popijając kawę.
- Dlaczego by nie wezwać jej ojca? Powiedzieć mu, że jest z nami i gówno może zrobić - zachichotał Dylan, jedząc hamburgera z sersem.
- Idioci - parsknąłem. - Ale po co próbować?
Jeden dzwonek... Drugi dzwonek.. Trzeci dzwo-
- Halo? - odezwał się głęboki głos. Na dźwięk jego głos moje oczy natychmiastowo pociemniały, a brwi zmarszczyły się, czułem, że mój policzek robił się czerwony od gniewu. 
- Czyż to nie "słynny" Jeremy Bieber? - parsknąłem.
- A kto pyta? - syknął z powrotem.
- Jason McCann - warknąłem powoli. 
- McCann? - zapytał, a szok i złość była widoczna w jego głosie.
- Tak, teraz słuchaj uważnie. Twoja córka, Alexa, jest ze mną.
- Co? W jaki sposób.
- Nie jestem jeszcze gotowy, suko - syknąłem - Jak mówiłem, Alexa jest tutaj ze mną. Tak, porwałem ją - zaśmiałem się złośliwy.
- No co ty chory skurwielu, Alexa  jest w domu z ciotką i ze wszystkich rzeczy mogę ci powiedzieć, że to największa bzuda - krzyczał przez telefon.
Przewróciłem oczami niecierpliwie - Dobrze, nie wierzysz mi? - zatrzymałem - Mitch, przyprowadź ją tutaj.

Alexa's POV

Zamknęłam drzwi od łazienki i położyłam się na łóżku. Cóż, teraz tak. Westchnęłam i powoli zamykałam oczy. Dlaczego Jaxon musiał przerwać mi i Travisowi coś takiego? Spojrzał na mnie wściekle, z bólem i zazdrością? Nie, nie, nie, nie ma mowy, że on jest zazdrosny.
A jeszcze Travis, chłopak którego właśnie spotkałam w zasadzie dzisiaj. Wydaję się prawdziwy i słodki. On zamierzał pocałować mnie tam na werandzie? Dotknęłam moje policzka, gdzie Travis go pieścił, gdzie ocierał moje łzy. Nie mogę pomóc, ale uśmiechnąć się lekko. Wyciągnął ciepły koc dla mnie i przytulił mnie do puszki-
Ktoś wtargnął i zszarpnął ze mnie koc - Co jest?! - krzyknęłam siedząc. Spojrzałam, ale zauważyłam tylko Mitch'am stojącym z białym prześcieradłem w ręku - Mitch? - zapytałam, unosząc brwi.
- Nie ma wątpliwości - syknął, jak wyczytałam z jego warg.
- Co? - jednym szybkim ruchem Mitch związał moje dłonie i nogi i szukał czegoś, aby zasłonić mi oczy. - Puść mnie! - krzyknęłam.

Jason's POV

- Puść mnie! - słyszałem, jak Alexa wrzeszczała na górze, po głosach z klatki schodowej.
- Oto ona Mitch - zachichotał, rzucając ją na jednąz  kanap. 
- Mitch, to nie jest śmieszne! - krzyczała.
- A kto powiedzaił, że miało być? - zaśmiał się, przewracając oczami.
- Hej, zostaw ją w spokoju - ostrzegł, Travis, mrużąc na niego oczy.
- Co? Będziesz jej teraz bronić? - parsknął na niego, trzymając telefon blisko nie.
- Hej, rozwiąż tę ślepą - rzekł do Dylana.
- Masz to - uśmiechnął się Dylan. Ona otworzyła oczy, ukazując swój musujący niebieski kolor z odrobiną zieleni,
- Hej Lex - spojrzała na czytając z moich ust - Twój tata jest na telefonie - uśmiechnąłem się do niej. Jej oczy rozszerzyły się.
- T- tata? - wychrypiała, a łzy zaczęły zataczać się w jej oczach.
- T- tato uratuj m- mnie - piszczała, a łzy zaczęły spływać po jej policzku, a ona z trudem cokolwiek mówiła.
- Lex? Lex, gdzie jesteś? - Jeremy krzyczał przez telefon podniesionym głosem. Wyrwałem jej telefonz  powrotem.
- No przepraszam, ale nie może odpowiedzieć - zaśmialem się złośliwie i wszedłem do salonu, kierując się na zakryte baseny. Tak, to na dworze, wewnątrz są trzy duże basen i dwa duże odkryte, gówno, szalone, prawda?-
- McCann, przysięgam, jeśli położysz na niej dłoń-
- Oj, już nie - syknąłem uśmiechając się
- TY PIZDO! Co Alexa ci kiedykolwiek zrobiła! Nie zrobiła nic złego! - ryknął, a ja przewróciłem oczami, moje kostki robiły się białe.
- Oh, ona nie zrobiła jeszcze nic złego - powiedziałem spokojnie.  - Ale ty na pewno pamiętasz - syknąłem.
- Co masz na myśli? - zawołał.
- Pamiętasz dwa lata temu? - zaśmiałem się ponuru. - Przez ciebie spłonął mój dom, moj tata i moja młodsza siostra dzisiaj są martwi - syknąłem, siadając przy jednej z kanap nad basenem.
- C- co?
- Nie rób ze mnie głupka, Jeremy Bieberze, czy raczej powinienem powiedzieć Richardzie Rain - zatrzymałem - Tak, wiem o twoim małym sekrecie - zasyczałem.
- Jak? - warknął.
- Powiedzmy, że mam własne źródła - zaśmiałem się.
- Teraz nie chcesz dowiedzieć się czy z Lex wszystko w porządku? - zapytałem.
- Nie. - westchnął.
- Ha, tak myślałem. Teraz nawet nie próbuj mnie szukać, albo szukać Lex. Nie zawah się jej torturować, zabić ją i jej przyjaciół, oh - syknąłem złowieszczo.
- McCann, to jest sprawa między nami nie waż się jej-
- Pa - nacisnąłem zakończenie, wyjąłem kartę z mojego telefonu, wszedłem do basenu i wrzuciłem ją go wody. Teraz suka, nie będzie mogła wyśledzi mojej lokalizacji. Westchnąłem, po czym udałem się do salonu.
Widok płaczącej Alexy na ramieniu i Travisa i jego pocieszającą ją, zaskoczył mnie odrabił.
- Chciałam tylko, wró- cić do domu - szlochała.
- Wiem skarbie wiem. - pocieszał ją.
Skarbie?
- Co mówiłem o zbliżaniu się do naszym zakładników? - syknąłem, a mój temperament rósł w najlepsze. Travis odwrócił głowę i warknął w moim kierunku. - Co ci mówiłem o przebywaniu z nią, to takie trudne? - znowu syknąłem, nadal przeczesywałem włosy. Warknąłem do niego i wróciłem do swojego pokoju.

Alexa's POV

Płakałam na ramieniu Travisa, czując jakby to działo się godzinami - Chcę tylko porozmawiać z moim tatą- płakałam, tuląc się do jego piersi. Czułam, że głaskał moje włosy, całując mnie w czubek głowy. Położył ręce pocieszająco wokół mojej talii, co dało mi poczucie bezpieczeństwa i ochrony.
Uniósł brodę. - Przykro mi, że to musi być taki sposób skarbie - wyczytałam. Zarumieniłam się przez wściekłe łzy. Skarbie? Kocham ten przydomek.
- To nie twoja wina, Trav - mruknęłam cicho, pociągając nosem.
Pokręcił głową i uśmiechnął się do mnie smutno - Dlaczego nie wrócisz do swojego pokoju i nie pójdziesz spać? - zasugerował serdecznie.
- Dobrze - mruknęłam, wstając.
- Dobranoc - Travis cmoknął mnie w czoło, naciągając na mnie kołdrę. Wstał i udał się do swoich, drzwi, już miał przekręcić klamkę.
- Poczekaj! - powiedziałam. Odwrócił się do mnie:.
- Tak? - zapytał.
- Będziesz spał ze mną? - wymamrotałam nieśmiało. Spojrzałam na niego, uśmiechając się doo niego, kiedy zobaczyłam, że z uśmiechem szedł w moją stronę.
- Jasne - powiedział, przykrywając się ze mną.
Położył dłonie wokół mojej talii i przytulał mnie do swojej piersi. Zamknęłam oczy i zaczęłam dryfować w głębokim śnie.
Po około godzinie niespokojnego dnu, otworzyłam oczy. Po prostu nie mogłam spać, wiedząc, że jestem daleko od domu i życia z moim tatą w ryzyku. Powoli wydostałam się z uścisku Travisa, ostrożnie, starając się go nie obudzić, a ja poszłam w stronę drzwi. Otwierając je.
- Gdzie jest kuchnia? - pomyślałam i otwierałam drzwi przez drzwi. Trafiłam na, pokój dzienny, kryty basen, jacuzzi, kino domowe, pokój muzyczny kuch- Czekaj, pokój muzyczny? Wróciłam do poprzednich drzwi i wolno je otworzyłam
Dyszałam, kiedy mój wzrok wędrował po całym pokoju. Dźwiękoszczelne ściany były w kolorze czerwonego wina, przeniosłam wzrok na skórzane, czekoladowe kanapy, drogie, ale wygodne, później na starannie ułożony zestaw gitar akustycznych i elektronicznych. Kompletny zestaw perkusyjny, czarną klawiaturę, studio nagrać, a ostatni, ale nie najmniejszy biały fortepian.
Ułożyłam dłoń delikatnie na notatki, podziwiając jej piękno. Zamknęła oczy, aby poczuć to uczucie. Zawsze miałam jakiś szczególny związek z muzyką, szczególnie muzyką fortepianową. Zasiadłam na krześle. Zaczęłam grac piosenki, próbując przypomnieć sobie tekst w moim umyśle, zamknęłam oczy i zaczęłam cicho śpiewać.

"Nigdy nie popełnię tych samych błędów, które popełniłam."

Jason's POV

Zamknąłem lodówkę i otworzyłem butelkę zimnej wody mineralnej, upiłem łyk. Natychmiastowo doznałem fajnego uczucia w gardle i jęknąłem z przyjemności,  postawiłem butelkę i zamierzałem zrobić sobie jakąś kanapkę z kurczakiem, kiedy usłyszałem jakiś hałas z pokoju muzycznego.
Uniosłem brwi w jedną prostą. Wyszedłem z kuchni i powoli zacząłem kierować się w stronę pokoju muzycznego.

(WŁĄCZ, JEŻELI CHCESZ POCZUĆ SIĘ JAK W ROZMOWIE: http://www.youtube.com/watch?v=CTTjLxXFg0k&feature=related)

I will not make the same mistakes that you did

Ten anielski głos brzmiał przepiękne. Zajrzałem przez otwarte drzwi do pokoju i zauważyłem tylko Alexę grającą na pianinie i delikatnie śpiewającą. Opierałem się o framugę drzwi obserwując jej śpiew, starając się, aby moja obecność była niezauważalna.

- I will not let myself cause my heart so much misery
I will not break the way you did,
You fell so hard
I’ve learned the hard way
To never let it get that far”
Because of you
I never stray too far from the sidewalk
Because of you
 I learned to play on the safe side so I don’t get hurt
Because of you
I find it hard to trust not only me, but everyone around me
Because of you
I am afraid

Śpiewała emocjonalnie, wkładając w to serce. Wow, nie wiedziałem, że ona śpiewała i na prawdę dobrze grała na pianinie. Zamknąłem oczy i pozwoliłem jej pięknym strunom głosowym łagodnie płynąć w moich uszach.

- I lose my way
And it’s not too long before you point it out
I cannot cry
Because I know that’s weakness in your eyes
I’m forced to fake
A smile, a laugh everyday of my life
My heart can’t possibly break
When it wasn’t even whole to start with”
Because of you
I never stray too far from the sidewalk
Because of you
 I learned to play on the safe side so I don’t get hurt
Because of you
I find it hard to trust not only me, but everyone around me
Because of you
I am a-afraid”

Otworzyłem oczy, kiedy usłyszałem mały szloch Alexy. Właściwie zauwazyłem łzy spadające z jej policzków w tym samym stałym tempie, ona ukryła twarz w swoich maleńkich dłoniach, a następnie znowu zaczeła śpiewać.

Alexa's POV


- I watched you die
I heard you cry every night in your sleep
I was so young
You should have known better than to lean on me
You never thought of anyone else
You just saw your pain
And now I cry in the middle of the night
For the same damn thing
Because of you
I-“

- Cholera! - krzyknęłam. waląc pięścią w klawisze na pianinie, następnie schowałam swoją twarz w dłonie, płacząc histerycznie. - D- Dlaczego? - wyszeptałam, nagle poczułam, że ktoś siedział obok mnie. Spojrzałam w lewo i ujrzałam Jasona, który swoimi czekoladowymi oczami hipnotyzującą gapił się we mnie z powagą.
- Co? - wyszeptałam chłodno.
- Nic - wyczytałam z jego warg.
Wyśmiałam, kiedy wytarłam pozostałe łzy na policzku, pośpiesznie.
- Co się stało? - zapytał.
- Nic - naśladowałam go.
- Nie rób ze mnie głupka, Lex. Poważnie, co jest nie tak? Wiesz, że możesz mi powiedzieć. 
Wyglądał na szczerego. Ale tu idzie NIC.
- Ta piosenka po prostu cały czas nawiedza mnie od śmierci mojej mamy - westchnęłam. Pokiwał głową i powiedział mi, abym przeszła dalej. - Ale ja jestem sfrustrowana - waliłam pięścią w klawisze fortepianiu, znowu, wzdychając z irytacją. - Jestem sfrustrowana, bo nie mogę nawet usłyszeć sieie śpiewając, lub usłyszeć melodię którą gram. To jest po prostu... - przegryzłam wargę, aby powstrzymać drżenie - Brakuję mi tego. Tęsknie za muzyką. A przede wszystkim tęsknie za moją mamą - płakałam, przełamując ściany, które budowałam przez te wszystkie lata.
Nie mogłam powstrzymać łez, a mój policzek był cały mokry. Nie mogłam przestać szlochać, a moje serce bolało mnie jeszcze bardziej.
- Cii, chodź tutaj - Jason objął mnie w ciepłym uścisku, owijając swoje muskularne ramiona wokół mnie.
- Nie mogę przestać udawać, że wszystko jest w porządku, gdy prawda była taka, że nie jest - jęknęłam w jego ciepłą pierś. Jason gładził delikatnie moje włosy, a następnie po kilku minutach odsunął się i głaskał mnie po policzku, ocierając łzy.
- Moja siostra mówiła, że to w porządku, a nie w porządku, kiedy czuję się zdenerwowanym. Wtedy ona przyniosła mi filiżankę, ciasteczka i lody, zjesz ze mną? Ona mówiła, że to pomaga i czuję się lepiej. Zmarła dwa lata temu - uśmiechnął się do mnie smutno.
Moje oczy rozszerzyły się - Jason, tak mi przykro, nie chciałam, abyś znowu poczuł się smutny lub-
- Nie, to jest w porządku. Chcę cię tylko poinformować, że nie jesteś jedyną osobą, czuję to samo. Nie mogę ciągle udawać, że wszystko mi jest obojętne - westchnął.
- Jaki jest akord piosenki? - zapytał po chwili.
- To c #m, F, #m, E a następnie z powrotem.  - pokazałam mu jak to zagrać. I okazuję się, że on grał całkiem dobrze.
- Wow, na prawdę szybko się uczysz - powiedziałam, uśmiechając sie do niego.
- Dzięki, wiem to. - przesunął żartobliwie swoj kołnierz. Pokręcił lekko głową uśmiechnął się.
- Wiesz, że masz dar z pięknym głosem, umiejętność swaggie gry na fortepianie, na prawdę jestem zaskoczony, że nie miałaś tego napisanego. - powiedział.
- Swaggie? Na prawdę - dokuczałam.
- Cóż mam całkiem ciekawe słownictwo - wzruszył ramionami. Roześmiałam się.
- Dziękuję - wyszeptałam szczerze.
- Tak... Nie ma za co - odszepnął, patrząc na mnie z powagą. Oczy Jasona przybliżały się do moich ust, a następnie z powrotem do moich oczu. On zaczął przybliżać się bliżej, powoli zamykając luki między mną a nim. Wsadził kosmyk moich brązowych włosów za ucho. Moja twarz miała jakby bańki, kiedy jego ciepłe dłonie dotykały mojej twarzy, dzięki czemu moje serce wściekle waliło w mojej piersi.
Jego wargi znajdowały się kilka centymetrów od moich. Patrzył mi głęboko w oczy, patrzył na prawo mojej duszy. Jego wzrok powędrował w dół, ponownie na moje usta.
- Mogę - spytał łagodnie. Wstrzymałam oddech i powoli skinęłam głową. Jason pochylił się jeszcze bliżej i wreszcie zamknął lukę między nami. Jego usta spotkały się z moimi, wysyłając iskry, które wybuchały między nami. Czułam rój motyli, które zbierały się wokół mnie szaleńczo i zawroty głowy, oraz głębokie uczucie  w moim sercu. Jego usta poruszał się w doskonałej synchronizacji, robił doskonały "taniec"
Założyłam moje ręce na jego szyję, zamykając lukę, a nawet więcej, jeśli to w ogóle możliwe. Swoje dłonie wplotłam w jego jedwabiste włosy, pociągając za końcówki, czyniąc, że on jęczał z rozkoszy. Po kilku minutach intensywnego pocałunku, w końcu pękł. - Wow - dyszłam, mając szeroko otwarte oczy.
- Tak.. Wow - odetchnął, jego uśmiech rozjaśniał pomieszczenie.




Uh, dziękuję raz jeszcze - uśmiechnęłam się nieśmiało, patrząc w dół, a następnie spojrzałam w jego oczy.
- Nie ma problemu - odpowiedział, uśmiechając się szeroko. Patrzyłam na niego w doskonałej krasie, kiedy opierał się o otwarte na oścież drzwi, w mojej sypialni.
- Dobrze, dobranoc Jason - powiedziałam cicho.
- Dobranoc Lex - wyczytałam z jego warg. Już miałam zamykać drzwi, kiedy jego ręka mnie zatrzymała. Spojrzał na mnie zdenerwowany - Um, jeszcze jedno - wymamrotał. Uniosłam jedną z moich brwi z zaciekawieniem.
- Tak? - powiedziałam. Potem zrobił coś czego nie oczekiwałam. Ujął moją twarz w dłonie, a następnie z czułością pocałował mnie w czoło, pozwalając ustą odetchnął na chwilę.
Potem odszedł. - Dobranoc piękna - wyszeptałam. Czułam, że mój policzek robił się gorący, rumieniąc się jak szalony.
- Dobranoc - zachichotałam nieśmiało, wreszcie zamykając drzwi.
Opierałam się o drzwi i westchnęłam z rozmarzeniem. O. Mój. Boże.

Jason's POV

Patrzyłem w sufit, a Alexa wciąż była w mojej głowie, kiedy ja leżałem na łóżku. Sposób w jakim nasze usta razem się poruszały, jak ona roztapiała się pod moim dotykiem, sposób w jak łatwy sposób mogę opowiedzieć jej moją historię, w sposób jaki chichotała, w sposób jaki uroczo się rumieniła, droga którą przebiegła swoimi miękkimi palcami po moich włosach, wszystko co się dzisiaj stało wydawało się być zbyt doskonały...

Uśmiechnęłam się się do siebie - Bawiliście się, kochasiu? - znajomy głęboki głos syknął z mojej lewej strony. Moje oczy rozszerzyły się, a usta nieco opadły, a ja wyprostowałem się.

_________________________________________________________________________________
PRZEPRASZAM! że rozdział nie pojawił się w piątek, teraz chyba będzie pojawiał się w sobotę, albo dopiero co dwa tygodnie. Jak wiecie szkoła. Mam też pewne problemy, których nie chce wyjaśniać, nie chcę i nie mam siły.
Mam nadzieję, że mi wybaczycie i..... rozdział nie jest sprawdzany, dopiero dzisiaj go tłumaczyłam, na szybko, nie sprawdzałam nic. Przepraszam, jeżeli coś źle jest przetłumaczone, ale praktycznie nocy nie sypiam. KOCHAM WAS i mam nadzieję, że mi to wybaczycie.

10 komentarzy:

  1. aww ich pocałunek jest taki jnhbgvfcdx <3 o oboje coś do siebie czują :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Travis ich widzial haha będzie rywalizacja

    OdpowiedzUsuń
  3. boski czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  4. ŚWIETNY !! :** czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy kolejny ? Lololololol SOON?B-) helelellhehe , cudowny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  7. http://ilosteverythingwhatihave.blogspot.com/ Zapraszam na mojego bloga! Jak możesz to skomentuj i dodaj do polecanych!

    OdpowiedzUsuń